sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 4

Wiedziałam, że kolejny kieliszek nie jest zbyt dobrym pomysłem, ale co zrobić? Ta noc miała być wyjątkowa. Nie chciałam, żeby coś mnie ominęło, nawet jeśli to jest tylko zwykła kolejka. Tym razem zakręciło mi się w głowie jeszcze bardziej niż kieliszek wódki wcześniej. Wszyscy Anglicy odpadli już przy poprzedniej butelce. Warto dodać, że tutejszy alkohol z początku nie robił na mnie większego wrażenia. Wydawało mi się, że zwykłe piwo, które piłam w Polsce miało większa zawartość procentową niż tutaj. Wszystko było świetnie do czasu, gdy nie zaczęłam pić z trzema stolikami jednocześnie. Kto by pomyślał, że po alkoholu znajomych można mieć wszędzie i właściwie to niezliczoną ilość?
Nadia trzymała się jeszcze gorzej ode mnie, chociaż wypiła zdecydowanie mniej. Nie miałam pojęcia gdzie podziali się chłopacy, ale teraz nie wiele mnie to obchodziło. Liczyła się tylko zabawa. Pomimo sporego upojenia alkoholowego, zawrotów głowy i lekkich mdłości, nadal starałam się trzymać pion. Wiedziałam, że jakby ktoś mnie teraz nagrał i puścił film, kiedy będę trzeźwa to okaże się, że nie wychodziło mi to w najmniejszym stopniu.
-Chyba nie powinnaś już pić- powiedział ktoś obok mnie
Moją pierwszą reakcją był śmiech. Odwróciłam się w kierunku chłopaka, który wypowiedział te słowa. Mimo, że ledwo się trzymałam to musiałam przyznać, że był przystojny,
-Niby dlaczego?- spytałam przysuwając się bliżej chłopaka- możesz powinieneś napić się ze mną?
-Ledwo stoisz.. Twoi znajomi już dawno odpadli..
-Obserwujesz mnie?- spytałam stojąc już naprawdę blisko
-Przestań- powiedział odpychając mnie delikatnie, co i tak spowodowało, że się zatoczyłam i prawie upadłam gdyby mnie w ostatniej chwili nie przytrzymał.
-Jaki jesteś silny- mruknęłam
-Odwiozę Cię- bardziej powiedział niż zapytał
-Do Ciebie?-spytałam uśmiechając się
-Do Ciebie,,, powinnaś się położyć..
-Zabawa dopiero się zaczyna- zaśmiałam się i chciałam odejść ale nieznajomy wciąż mnie trzymał
-Jest piąta rano.. chodź ze mną...


15:30
Pomimo ogromnego bólu głowy otworzyłam oczy i z wielkim trudem podniosłam delikatnie głowę.
-Wreszcie się obudziłaś powiedział ktoś nade mną
-Kim jesteś?- zdołałam spytać, ale nie czekając na odpowiedz wybiegłam z łóżka w kierunku łazienki. Nie wiem ile tam spędziłam czasu, ale miałam wrażenie, że całą wieczność. Ogromny ból głowy przeszkadzał mi w jakimkolwiek myśleniu. Musiałam wrócić do pokoju i spytać tego chłopaka jeszcze raz kim jest.. miałam wrażenie, że już go kiedyś widziałam, ale gdzie i kiedy? Zdołałam dojść zaledwie do drzwi łazienki, po czym mimowolnie wróciłam z powrotem do punktu wyjścia. Miałam wrażenie, że zaraz zwrócę nie tylko wczorajszy alkohol, ale także i sam żołądek...
Po jakimś czasie dotarłam do pokoju. Odwracałam wzrok widząc jakiekolwiek lustra. Nie byłam w stanie spojrzeć na siebie. Wiem, że poprzedniego wieczora mocno przesadziłam. Wiedziałam, że ten dzień będzie okropny, a jeszcze czekała mnie przeprawa z zupełnie obcym chłopakiem w moim pokoju. Miałam nadzieje, że nie poszłam z nim do łóżka... Nie pamiętałam nawet żebym w ogóle go poznawała...
-Kim jesteś?- spytałam stając na przeciwko chłopaka
-Na prawdę nic nie pamiętasz?- spytał lekko się uśmiechając
-Czy my...?- zaczęłam licząc, że zrozumie o co chcę zapytać
-Co takiego?- spytał, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Dobrze wiedział o co chodzi, ale chciał żebym wypowiedziała te słowa.
-Spaliśmy ze sobą?- wykrztusiłam
-Owszem- przyznał
Poczułam jak robi mi się słabo. Nieznajomy widząc co się święci poprowadził mnie do łóżka, na którym automatycznie się położyłam.
-Tak na Ciebie działam?- spytał zalotnie poruszając brwiami.
Nie odpowiedziałam.
Poszłam do łóżka z zupełnie obcym chłopakiem i nic z tego nie pamiętam..
Te słowa dźwięczały się w mojej głowie jak echo.
Byłam pijana...
Ale z drugiej strony nie usprawiedliwia mnie to !
Wewnątrz siebie toczyłam rozmowy. Nic nie usprawiedliwiało tego co zrobiłam. Wiedziałam, że nie powinnam, Nie chciałam być pierwszą lepszą.
-Widzę, że nie chciałabyś ze mną uprawiać seksu- powiedział przerywając ciszę
-Co chcesz powiedzieć przez ,,nie chciałabyś" ?
-Spaliśmy ze sobą, ale tylko dlatego, że mnie nie chciałaś wypuścić z pokoju... Spaliśmy... nie było seksu.. a szkoda- podsumował
Zaczęłam powoli przetwarzać całą informacje. Kamień spadł mi z serca.
-A jak się tutaj znalazłeś?- spytałam
-Byłaś już w złym stanie i przywiozłem Cię do domu- wyjaśnił
-Aha- powiedziałam z lekkim zaskoczeniem
-Tylko tyle?- zaśmiał się
-Strasznie mi nie dobrze..- mruknęłam czując, że zaraz ponowię swoją wędrówkę do toalety
-Źle wyglądasz- powiedział ciepło, kładąc się obok mnie na łóżku
-Nie pomagasz...- westchnęłam- na prawdę nic między nami nie zaszło?
-Tylko się całowaliśmy- powiedział
-Czemu przyjechałeś samochodem do klubu?- zadałam pytanie, które od jakiegoś czasu chodziło mi po głowie
-Nadal nie spytałaś nawet jak mam na imię- zaśmiał się patrząc mi prosto w oczy
-Nie żyje- mruknęłam- zaraz mi rozsadzi głowę, nie myślę..
Chłopak zaśmiał się, jednocześnie nie spuszczając ze mnie wzroku.
-Całowaliśmy się?- spytałam zaskoczona, bo dopiero uświadomiłam sobie co powiedział nieznajomy. Trzeba było przyznać, że wszelkie informacje dochodziły do mnie w zwolnionym tempie.
-I to nie raz..
Czułam ogromny wstyd, którego nie dało się zagłuszyć bólem głowy.
-To jak masz na imię?- spytałam
-Myślę, że lepiej będzie jak sama do tego dojdziesz- stwierdził podnosząc się z łóżka
Zaraz.. czy on przed chwilą nie miał pretensji, że go o to nie spytałam?
Nic już z tego nie rozumiałam..
-Gdzie idziesz?- spytałam patrząc jak chłopak ubiera kurtkę
-Wracam do domu. Jakbyś chciała jeszcze o coś spytać to mój numer masz zapisany- powiedział po czym wyszedł
Miałam nadzieję, że mama go nie zobaczy jak będzie wychodził..
Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć.
Chciałam zapomnieć.

Tydzień później
Ten weekend spędziłam na spokojnie- w domu. Od przyjaciół nadal nie miałam najmniejszych wiadomości, ale zaczęłam się powoli zastanawiać czy nadal mogę ich tak nazywać.
Numer do nieznajomego wykasowałam jeszcze tego samego dnia. Musiałabym mieć strasznego pecha, aby go ponownie gdzieś spotkać.
A tata? Raz przyjechał do domu się ,,przywitać". Wyglądało to mniej więcej tak, że wszedł do domu, powiedział ogólne ,,cześć" po czym zamknął się w biurze, w którym siedział około godzinę i wyszedł z domu. Nasza ,,rodzina" już dawno przestała istnieć.
Szkoła każdego dnia wyglądała ciekawiej. Zaprzyjaźniłyśmy się z Nadią i miałyśmy wiele wspólnych zainteresowań. Nie zależało mi na zbytnich kontaktach z innymi ludźmi, gdyż wciąż wierzyłam, że wrócę do domu. Prawdziwego domu. Może było to zachowanie typowo egoistyczne, ale nie miałam wyrzutów sumienia, Sama chciałam decydować o swoim życiu i o tym, w jakim kraju będę mieszkać. Nie byłam jakąś typową patriotką. Nie znałam na pamięć całej historii Polski, a wiele dat dotyczących świąt państwowych znałam tylko dlatego, że były to dni wolne od szkoły. Pomimo tego chciałam tam wrócić. Żyło mi się tam lepiej.
Mama twierdziła, że nie daję szansy tutejszym ludziom.
Prawda była taka, że nie chciałam im jej dać.
Był sobotni wieczór. Artur wyszedł gdzieś z Błażejem. Nadia była chora. Mama wyszła na jakieś spotkanie, ojca nie było w domu (zresztą to nie była żadna nowość), a tutejsza służba (niestety tak to trzeba było nazwać) skończyła na dziś swoją pracę. Byłam sama w domu i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nie miałam do kogo napisać, z kim porozmawiać..
Wtedy wydarzyło się coś zupełnie nie oczekiwanego..


_____________________________________________________________________________

No więc z 1 rzeczą się uporałam, bo zdałam prawko, ale oblałam wejściówkę i jak nie zdam następnej to mogę mieć mały kłopot.
Problem polega na tym, że czasem jak wychodzę z domu o 6 rano, tak wracam o 22 i nie mam kiedy pisać.
Rozumiem jednak, że rozdziały muszą się pojawiać częściej, aby blog miał jakiś sens.
Dlatego utworzę za chwile dodatkową stronę, na której będę Was informować, kiedy powinien się pojawić następny rozdział i będę starała się trzymać terminów..


4 komentarze:

  1. Świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku cudo <3
    Nie moge się doczekać kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest świetne <3 <3 Czytam twoje wszystkie blogi <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. SUPER! Czekam na kolejny. Mam nadzieję, że pojawi się niedługo :))

    OdpowiedzUsuń